Zaczynasz od jednej lub dwóch piłeczek, a później stopniowo rzucają ci następne i następne. Z regułami pisma stenograficznego podobnie - każdej z nich osobno łatwo się nauczyć, tak, jak łatwo jest podrzucać w górę jedną piłeczkę - ale później wypada je łączyć, bo niewiele mamy w języku polskim słów tak krótkich, do których zapisania wystarczy znajomość jednej tylko reguły. Zresztą, pisanie jeszcze ujdzie, bo przypominam sobie tylko te zasady, których ja potrzebuję, ale z odczytywaniem gorzej, bo wtedy potrzebuję ich wszystkich, aby kolejno je przywoływać z pamięci, porównywać i kombinować, co poeta miał na myśli... No cóż, jak ja upiekę ciasto, to wiem, jakich składników użyłam - ale jak ktoś mi je podsunie gotowe i każe wysmakować, co jest w środku... ;-)
Dzisiaj się relaksuję :-) A skoro mowa o piłeczkach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz